Zaklęte okulary (bajka terapeutyczna)
Dawno, dawno temu żyła sobie Królewna, która miała brata bliźniaka. Brat bardzo kochał Królewnę i uważał, że jest bardzo ładna i mądra. Chciał żeby wszyscy ludzie ją podziwiali. W pobliskim królestwie mieszkał Książę, który słyszał wiele dobrego o Królewnie i chciał ją poznać.
Miało to się stać już niedługo bowiem Król, ojciec Królewny, postanowił wyprawić bal z okazji urodzin swoich dzieci. Królewna bardzo cieszyła się na ten bal, zwłaszcza, że ona również słyszała o Księciu i miała nadzieję, że się mu spodoba. Przygotowania do balu trwały i wszystko było cudownie, aż pewnego dnia do Królewny przyszedł bardzo zasmucony brat.
- „Ach siostrzyczko mam okropną wiadomość i nie wiem jak Ci to powiedzieć.”
- „Cóż się stało?!” – z przestrachem w głosie wykrzyknęła Królewna – „Powiedz szybko proszę; nie trzymaj mnie dłużej w niepewności!”
- „Chodzi o Księcia.” – odrzekł brat.
- „Czyżby się rozchorował? A może odwołał przyjazd?” – spytała Królewna.
- „Nie, właśnie dowiedziałem się, że Książe ma bardzo wybredny gust jeśli chodzi o panny. Podobają mu się tylko te z najbielszą, białą jak śnieg cerą.”
- „Ale przecież moja cera jest biała jak przystało na pannę z dobrego domu.”
- „To prawda kochana siostrzyczko. Jesteś najpiękniejsza w całym naszym królestwie, ale na bal został zaproszony król z dalekiego północnego kraju, wraz ze swoją córką. W ich królestwie noc trwa pół roku i rzadko gości tam słońce. Cera księżniczki jest podobno tak biała, że śnieg przy niej wydaje się szary, a mleko żółte. Wiem, że bardzo pragniesz spodobać się Księciu i martwię się, że on może wybrać tamtą.”
- „Och, co ja mam zrobić? Pomóż mi braciszku!” – łkając prosiła Królewna.
Brat bardzo chciał pomóc Królewnie. Postanowił wybrać się po radę do czarownicy mieszkającej w ciemnym lesie. Czarownica wysłuchała go i stwierdziła:
- „Dobrze pomogę wam, ale wiedz, że będzie to trudne. I jeszcze jedno. By osiągnąć sukces, musicie zrobić wszystko co wam każę.”
- „Zrobię wszystko, by moja siostra była szczęśliwa” – zawołał brat.
- „W takim razie musicie zrobić trzy rzeczy.” – rzekła czarownica – „Po pierwsze aby cera twojej siostry nabrała białości musi ona unikać światła słonecznego. Zamknij ją w piwnicy i niech stamtąd nie wychodzi. Po drugie, póki jej cera nie będzie jak najbielszy śnieg nie wolno jej spojrzeć w lustro.”
- „ A skąd będziemy wiedzieli kiedy to nastąpi?” – przerwał czarownicy brat.
- „To właśnie jest ta trzecia rzecz.” – odparła czarownica – „Dostaniesz ode mnie specjalne okulary. Kiedy spojrzysz przez nie na siostrę i zobaczysz, że bije od niej jasność niczym od promienia słońca, będzie to oznaczało, że jest gotowa. Ale pamiętaj, nie wolno ci patrzeć na siostrę bez okularów, bo w takim wypadku stracą moc.”
Brata przeraziły wymagania czarownicy, ale bardzo zależało mu na siostrze więc postanowił spróbować. Po powrocie do pałacu zaczął przekonywać do pomysłu czarownicy Królewnę. Niestety biedak nie wiedział, że wiedźma nienawidzi ich za dobre serca i chce im wyrządzić krzywdę. Nie wiedział, że magiczne okulary, które od niej otrzymał są opanowane przez zły czar.
- „ Siostrzyczko musisz to zrobić, przecież chcesz być piękna.”
- „Tak, ale w piwnicy jest tak ciemno i straszno. Ja się boję!” – odpowiedziała Królewna
- „Nie bój się, zostanę z Tobą. Będę przy Tobie cały czas.” – uspokajał ją brat.
- „Ale co powie na to nasz ojciec?”
- „Nic mu nie powiemy. Postaram się, żeby nikt nic nie zauważył.”
Brat przekonał Królewnę i rodzeństwo zamieszkało w piwnicy. Brat na początku co jakiś czas zdejmował okulary gdy wychodził po jedzenie, albo gdy spał ale potem nosił już je cały czas, aby przypadkiem nie spojrzeć na Królewnę bez nich, no i żeby nie przegapić oślepiającej jasności bijącej od siostry. Ale jasność nie przychodziła i nie przychodziła, za to brat zauważył, że jasna twarzyczka Królewny jest jakaś ciemniejsza. Przerażony zabrał jej świecę, przy której haftowała i czytała księgi.
Królewna była bardzo nieszczęśliwa. Strasznie tęskniła za światłem i któregoś dnia, gdy brat poszedł po jedzenie wspięła się do malutkiego okienka wychodzącego na ogród, otworzyła okiennice i wyjrzała. Na początku światło ją oślepiło, ale już chwilę potem zobaczyła przepiękne kwiaty wyciągające główki do słońca, wygrzewającego się kota i bardzo zapragnęła tam być. W tym właśnie momencie wrócił jej brat. Gdy zobaczył co robi krzyknął straszliwie i błyskawicznie zatrzasnął okiennice. Był przerażony tym co zrobiła Królewna. Zwrócił się ku niej by czynić jej wymówki i wtedy wrzasnął po raz drugi. Twarz jego siostry była czarna niczym smoła. Nie wiedział kompletnie co zrobić, gdy nagle jego wzrok padł na znajdujące się w rogu piwnicy błoto. Chwycił Królewnę i zanurzył jej twarz w błocie. Zrobił tak jeszcze kilka razy. Gdy przestał Królewna z płaczem spytała:
- „Dlaczego to zrobiłeś? To było okropne?”
Królewicz przez chwilę obserwował twarz siostry po czym uśmiechnął się i dopiero wtedy odpowiedział:
- „Przykro mi, że było to dla Ciebie okropne, ale na szczęście podziałało i Twoja twarz nie jest już taka ciemna jak przedtem.”
Ilekroć Królewna nie mogła już wytrzymać ciemności i otwierała okienko by spojrzeć na słońce, tylekroć brat zmuszał ją do zanurzenia twarzy w błocie. Tak mijały dni, aż nadszedł dzień balu. Brat uznał, że Królewna nie może w nim uczestniczyć, bo skompromitowałaby się w oczach gości.
Bal odbył się, bo wszystko było przygotowane. Ich nieobecność wytłumaczono chorobą. Książe przyjechał i odjechał nie spotkawszy się z Królewną. Jakiś czas potem przyszły wieści o jego ślubie a rodzeństwo wciąż tkwiło w piwnicy. Król przez długi czas niczego nie dostrzegał. Po części dlatego, że był zajęty sprawami państwa, a po części ponieważ Królewicz bardzo sprytnie ukrywał całą sprawę. Po balu jednak, Król postanowił poważnie porozmawiać z synem. Dowiedział się prawdy i przerażony natychmiast pobiegł uwolnić córkę. Ale jego syn był szybszy. Zbiegł do piwnicy i zamknął się tam razem z siostrą. Król próbował go przekonać do otwarcia drzwi, ale zaczarowane okulary otoczyły umysł Królewicza magiczną mgłą, która sprawiała, że myślał, iż wszyscy chcą ich skrzywdzić, że chcą by Królewna pozostała ciemna i nieszczęśliwa do końca życia.
W rzeczywistości cera Królewny nie była ciemna, wręcz przeciwnie, była chorobliwie blada, aż przezroczysta. Niezdrowe piwniczne powietrze doprowadziło Królewnę do choroby, a przebywanie w ciemności bardzo osłabiło jej wzrok. Każdy lekarz, który by na nią spojrzał, ba nawet każdy zwykły człowiek zrozumiałby straszliwą prawdę. Królewna umierała. Każdy, lecz nie jej brat. Wciąż bardzo ją kochał, może teraz nawet bardziej, ale zaczarowane okulary sprawiały, że widział i wiedział tylko jedno: Królewna ma ciemną cerę, a on musi zrobić wszystko, żeby pomóc jej być piękną. Już nawet zapomniał dlaczego jest to takie ważne. Nie docierało do niego, że są rzeczy ważniejsze od piękna. Jego umysł był owładnięty przez złe czary. Król szalał z rozpaczy. Robił wszystko co mógł, ale nic nie pomagało.
Aż pewnego dnia usłyszał o Mędrcu, który mieszka w pobliskim królestwie. Natychmiast wysłał ludzi żeby go odnaleźli i poprosili o pomoc. Gdy tylko Mędrzec przybył na dwór, Król od razu zaprowadził go do piwnicy. Mędrzec zorientował się w sytuacji i po chwili namysłu rzekł:
- „Tak, to bardzo trudna sprawa ale zrobię co w mej mocy by ją rozwiązać.”
Mędrzec kazał wszystkim wyjść. Następnie rozpalił ogień i wyjąwszy jakiś proszek sypnął nim w ognisko. Coś buchnęło i z ogniska zaczął się wydobywać czerwony dym. Z łatwością przedostał się on przez szczelinę do ściany i zaczął otaczać rodzeństwo. Po chwili oboje spali. Na to czekał Mędrzec. Sobie tylko znanym sposobem otworzył drzwi. Wtedy dopiero zawołał służbę i kazał zanieść dzieci do sypialni. Król, gdy ujrzał córkę popłakał się.
Po długim okresie snu pierwsza obudziła się Królewna. Była bardzo przestraszona. Mędrzec zdołał ją uspokoić, a następnie podał jej lustro. Gdy Królewna zobaczyła swoje odbicie zrozumiała, że wszystko to było podstępem złej czarownicy. Gdy tylko to pojęła, zaczęła dopytywać się o brata.
- „Czy nic mu nie jest? Dlaczego się tak zachowywał?”
- „Niestety Twój brat jest pod wpływem silnego czaru.” – odpowiedział Mędrzec.
- „Odczaruj go proszę!” – błagała Królewna.
- „Bardzo bym chciał.” – odparł Mędrzec – „Ale nie mogę. Tylko Ty jesteś w stanie to zrobić.”
- „Ale jak.” – zawołała Królewna.
- „Ja będę z nim rozmawiał i przygotowywał go, ale to Ty musisz przekonać go, by pozwolił Ci zdjąć sobie okulary. Wtedy czar pryśnie.”
- „A nie możemy ich teraz zdjąć jak śpi?” – spytała.
- „Nie, bo wtedy czar pozostanie w jego umyśle. Sam musi go zwalczyć.” – wytłumaczył Mędrzec.
Królewna przestała płakać i postanowiła, że musi zacząć działać i że zrobi wszystko, by uratować brata. Przez następne tygodnie dużo rozmawiali z Królewiczem, lecz zły czar nie pozwalał słowom siostry dotrzeć do jego umysłu. W końcu jej miłość i zaangażowanie osłabiły czar na tyle, że Królewicz mógł usłyszeć jej słowa i zrozumiał co się z nim dzieje i pozwolił zdjąć sobie okulary. Gdy zobaczył jak naprawdę wygląda Królewna, rozpłakał się. Siostra chwyciła go mocna w ramiona i przytuliła. Wkrótce oboje powrócili do pełni sił. Król z radości wyprawił wielką ucztę, na której wszyscy mogli podziwiać urodę królewny. Na te wszystkie zachwyty jej brat odpowiadał:
- „Tak, jest piękna, lecz najpiękniejsze jest jej wnętrze.”